niedziela, 2 lutego 2014

PORTFEL W ZAMRAŻALNIKU CZYLI RAZ JESZCZE NAUKA UWAŻNOŚCI

Mały maratończyk skończył właśnie 10 miesięcy i po kilku tygodniach nieustannego dreptania, truchtania i kołysania się za rączki stawia swoje pierwsze samodzielne kroki. Zmęczenie rozchodzi się po kościach ustępując miejsca spontanicznej radości. I właśnie w momencie gdy powinnam wszystkimi porami skóry chłonąć tę chwilę dopadają mnie macki mamuśkowatej samodręczycielki. "Przecież on nie ma jeszcze żadnych butów, bamboszy, nawet kubka z dziubkiem nie ma." - zaczynam wyliczać. Teściowa, u której postanowiłam spędzić kilka ubogich w światło słoneczne dni, natychmiast wysyła mnie na zakupy. Pognałam jak przystało na grzeczną dziewczynkę. Jakieś czterdzieści minut włóczyłam się obijając o półki z przecenionymi rzeczami.  Krótka ekscytacja ustąpiła po chwili ulewie dotkliwie smutnych myśli. Tak łatwo daję się złapać w sieć narzuconych mi pragnień. Wciąż ktoś próbuje mi wmówić, że bez przerwy potrzebuję czegoś nowego. Tak jakby ktoś próbował mi udowodnić, że szczęście zapakowane jest jak prezent z wielką czerwoną kokardą. Wystarczy tylko wydać odpowiednią ilość pieniędzy i już będziesz mogła go odpakować i mieć. Oczywiście kiedy sięgasz już po czerwoną wstążkę okazuje się, że nagle potrzebujesz jeszcze czegoś innego, bardziej oryginalnego, ładniejszego, ite pe ite de. Zastanawiam się jak to jest - czy rzeczy posiadają mnie, czy ja je posiadam?

Jak uwolnić się z tego błędnego koła?

Przede wszystkim nieustannie uczyć się uważności. Wyjść z machiny oczekiwań i dostrzec to co jest dane. Piękno rzeczy małych. Na przykład dziś. Cienka ostrze światła rozpruwające pierzynę chmur. Maleńkie bose stopy podrywające się do dreptania, gdy tylko usłyszą twój głos. Zapach wyjadanego palcami świeżo upieczonego drożdżowego placka. Pocałunek w kark męża i pocałunek w policzek rozpromienionej żaby.

Raz jeszcze postanawiam przetestować na sobie zadanie Majki z "52 tygodni". Tydzień z portfelem w zamrażalniku. Bez kupowania, bez dręczenia myśli. Czas uważności i bliskości.

2 komentarze:

  1. Świetny tekst. Mniej znaczy więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś napisałam taki tekst ..." to rzeczy małe stają się arcydziełami". Codzienność tworzą detale. Jeśli umiesz je zobaczyć i zachwycić się nimi, to jesteś szczęśliwym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń