Małżeństwo jest ciągłą lekcją pokory. Nieustannie przeciągamy
linę. Wciąż próbujemy przemycić nasze ego. Dopiero gdy uda się
znaleźć punkt odniesienia widzimy śmieszność tych nieustających
zapasów. Pozwolić drugiej osobie być niedoskonałą, inną, daleką
od naszych chorych wyobrażeń. Nie łamać skrzydeł, nie zajmować
się martyrologią, nie porastać woskiem. Być. Uważnym i czułym
jak membrana. Tu i teraz. Pozwolić by obok ciebie żył i rozwijał
się osobny gatunek zwany mężem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz