Siedzi na
schodach. Zwinięta w pięść jej wysokość poczwarka. Mały
człowiek siada obok. Chwilę milczy. Patrzy. Pyta.
-Dlaczego
siedzisz na schodach? Czemu nie ma cię tutaj?
- Jak to nie ma?
Przecież mnie widzisz!
- Jesteś za
szybą. Nie mogę cię dotknąć.
- Jestem
wściekła.
- Jak ktoś jest
wściekły to nie siedzi na schodach.
- Ale ja jestem
wściekła i smutna.
- Jak ktoś jest
smutny to się przytula albo siada komuś na kolanach.
- Nie ma kolan na
których mogłabym usiąść.
- Ja mogę usiąść
na twoich.
"Nie ma kolan, na których mogłabym usiąść"... - czasem tak mam!
OdpowiedzUsuń