(...) Zamawiam
filiżankę. Chwilę później
znikam, przeciskając się przez jej porcelanowe ucho jak Alicja
po
schrupaniu zaczarowanego ciasteczka. Znika też nadmuchany dwutlenkiem
węgla balon miasta, znikają studenci podtykający mi pod
nos swoje wymamłane indeksy. Z oparów kardamonowej kawy wynurza
się dziwna maszyneria. Jest niezbyt duża i trudno określić jej
kolor. Ale zapach ma piorunujący. Maszyna wdmuchuje mnie na strome,
wąskie schody i pcha w stronę otwartych drzwi. Uchylam skrzypiące
wrota i zanurzam się w ciasne, po brzegi upchane wspomnieniami
mieszkanie
zapachów. W potężnej gęstwinie szukam tych,
które są moje.
Zapach rzeki wczesnym sierpniowym wieczorem. Mulisto-piaszczysty, zmieszany z dziką maciejką, przesuszonym rumiankiem i świeżo zakwitłą nawłocią.
Zapach maleńkiej połemkowskiej cerkwi. Wilgotne drewno nasączone upałem pobliskiej łąki.
Zapach czekoladowych kulek do kąpieli z mydlarni na Brackiej, zmieniających ciało w przysmak.
Zapach rozgryzanej z trzaskiem szarej renety, zmieszany z zapachem cynamonu z najwyższej szuflady babcinego kredensu.
Zapach pierwszej czekolady jaśminowej wypitej u Wedla, gdzieś na skraju zimy i wiosny.
Zapach imbiru, którego korzeń przypominał najstarszego z trolli o twarzy tunezyjskiej królowej z obrazu Quentina Massysa.
Zapach farby drukarskiej. (Najdłużej zachował się na reprodukcjach włoskich renesansowych obrazów, najkrócej na wierszach Emily Dickinson).
Zapach dwóch nagich ciał w czerwcu, niedaleko świtu.
Pusta filiżanka bezczelnie łypie okiem, przypominając, że po drugiej stronie miasta czeka na mnie wygłodniały rodzinny ludek.Wsiadam na rower.(...)
To fragment książki mojego autorstwa, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Jeśli masz ochotę zatrzymać się i podarować sobie co nieco lektury, zapraszam do księgarni.
52 tygodnie to historia zwykłej kobiety, która
postanawia zawalczyć o zmianę jakości swojego życia i aby to
osiągnąć podejmuje dość przewrotny plan, w którym można
znaleźć co nieco minimalizmu, muzyki, zapachów, gotowania,
medytacji, freeganizmu, wolentariatu, seksu, handmejdu, samotnych
wędrówek, couchsurfingu, konfrontacji z rodziną, łamania
stereotypów, chodzenia na bosaka, malowania, włażenia na drzewa,
obalania mitów i przede wszystkim mnóstwo inspiracji, sporo humoru
i odrobinę poezji. Jeśli chcesz poczytać o niej coś więcej, zajrzyj na https://www.facebook.com/52tygodnie
Bardzo ciekawa jestem lektury, wczoraj zamówiłam :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozostało poczekać na przesyłkę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zamówiona :)
Kupiłam wtedy, we wrześniu 2014, czytam z wielu powodów dopiero teraz. Lepiej późno niż później. Wspaniała!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nowe książki są. Czekają. Pozostaje tylko walczyć o wydawcę.
OdpowiedzUsuń