Jedziesz? Jadę. Nie widać? Nie. Stoisz obok kapliczki. Próbuję
złapać oddech. Jak teraz wrócisz? Nie umiesz jeździć na rolkach.
Sąsiedzi wyłażą przed domy by pogapić się i wypić dwa albo
trzy piwa. Nie masz figury nastolatki. Z twoich obcisłych spodni
wylewa się pół litra tłuszczu. Jeszcze do tego słuchawki na
uszach. I żeby chociaż Bach. Nie. Róże Europy. Na fula. Kto teraz
słucha Róż Europy? Kto w ogóle o nich słyszał? Ty w ogóle
jakaś dziwna jesteś. I co zdejmujesz rolki na ulicy? Na bosaka? W
małym miasteczku? I jeszcze ta gęba rozjechana. Rozdziawiona jakby
strzelała śmiechem z kałasznikowa. Po co leziesz do tego ogrodu?
Jeszcze bardziej bosa, ramiona odkryte, bluza na schodach. Co?
Siadasz na trawie upstrzonej kleszczami i psim gównem? Wlepiasz gały
w ślimaka? Siedzisz tak już jedenaście minut. Ślimak
przegalopował kilka centymetrów. Co cię w nim tak jara? Bo na
szarym końcu? A... bo w ogóle nie zauważył wyścigów?
Przepraszam. On nawet nie wie co to są wyścigi. Nigdy nie słyszał
o szczurach? Włazi ci na palec! Co, nie wykrzywisz się? Nawet nie
zaczniesz piszczeć? Ty jakaś slow jesteś i w ogóle. Co ja tu
będę tu próbował intelektualne pointy z tobą. Nawet piwa nie
pijesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz