Podarowane ziarno ciszy
kiełkuje znienacka.
Oczy zauważają rzeczy małe.
Pochylenie jabłoni.
Zmieszanie światła z cieniem.
Pasemka srebra na
pajęczynie pod parapetem.
Patrzysz na swoje odbicie w szybie i widzisz jak porastasz w lód.
Dotykasz językiem przenikliwego zimna i ranisz sobie koniuszek
arcyczułego mięśnia.
Patrzysz dalej.
Czas zwija się
w kulkę i toczy się nie wiadomo dokąd i poco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz