„Masz to, na co
się odważysz”. Tak. Dopiero teraz zaczynasz naprawdę rozumieć
tę myśl. Powoli wyczołgujesz się ze skorupy. Budzisz swoją siłę.
Niepozorną. Wytrwałą jak suche pnącze winorośli wciąż
wypuszczające młode pędy.
Odważyć się
patrzeć dalej i głębiej. Im trudniej osiągnąć cel, tym lepiej.
Wytrwałość pozwoli ci zrozumiesz czym naprawdę są twoje
pragnienia. Rzeczywiście. Dostajesz to czego potrzebujesz - nie to
czego byś sobie życzyła. Zobacz, czy kiedykolwiek myślałaś, że
życie podaruje ci tak wiele.
Masz dom na skraju
wzgórza. Kiedy się na nie powspinasz, wyjdziesz na łąkę i
zobaczysz ośnieżone szczyty. Zrozumiesz, że to co dręczy, nie ma
żadnego znaczenia. Jest czas, który jest ci dany przez krótką
chwilę na własność. Jest droga, którą wybrałaś. W każdym
małym, banalnym geście tej przestrzeni jest sens. Twoja siła jest
twoją wolnością. Możesz uczynić się tym, kim zechcesz. Idziesz
pod górę. Wiatr wieje ci w twarz. Tak. To jest twój wybór. To
jest twoja wolność.
Wiesz na co nie
możesz się zgodzić.
Nie chcesz być
narzędziem w fabryce, która urabia umysły by nie potrafiły
myśleć. Nie chcesz patrzeć jak nowi, wciąż nowi, zmieniają się
w otępiałe ryby, płynące zawsze tylko w jednym kierunku.
Nie chcesz być
wypaloną, zrzędliwą babą, z bruzdą zmarszczki pomiędzy brwiami.
Dowodem twojej frustracji.
Nie chcesz krzywdzić
tych, których kochasz najbardziej. Tych, którzy są twoim życiem.
Nie chcesz niszczyć
tego, co podarowano każdemu z nas bezinteresownie i jakby trochę
nieopatrznie. Bez drzew, traw, skał, rzek jesteś dwunogim otępiałym
zwierzem.
Nie możesz zgodzić
się by człowiek okaleczał piękno.
Nie pozwalasz by
urabiał cię tłum.
Nie zgadzasz się na
rozpacz. Każdy ból można przyjąć z nadzieją.
Nie zgadzasz się na
to by przeżyć życie, nie żyjąc wcale.
Jeśli pozwolisz by
wdzięczność i pokora zmieszała się z wytrwałością i uporem.
Jeśli twoją siłą będzie szukanie dobra, uwierzysz, że:
- będziesz nadal pisać
- wydasz kolejne książki, te napisane i te, które słyszysz w pulsowaniu skroni
- będziesz próbować być tak dobrą mamą jak tylko potrafisz
- zrealizujesz projekt „Ślimak”
- napełnisz miejsce w którym mieszkasz pięknem i pasją
- będziesz uważnie i z cierpliwością przyjmować to, co jest ci dane
- będziesz kochać aby codziennie wstawać zbyt wcześnie z łóżka, aby celebrować 30 sekund ciszy podczas mycia twarzy rano w łazience, aby gadać przez pół nocy, potem kochać się z mężem i dalej gadać już samej do siebie, aby słuchać muzyki, aby patrzeć na szczyty gór, aby chodzić boso po trawie i nie bać się wziąć do ręki żaby, aby robić zupę bez wody, aby wściekać się i rozwalać tynki na ścianie, aby wzruszać się pączkami kasztanowców i klonów, aby wylizywać lody z pudełka, aby patrzeć jak śmieją się twoje dzieci, aby pozwolić by mąż wziął cię na ręce po 15 latach małżeństwa, aby zjeżdżać z górki na rowerze bez hamulca, aby spędzić pół nocy w lesie po kłótni z mężem, aby wtulać się między plecy męża a miękkie ciałko syna, aby patrzeć jak twoja córka oddaje się pasji tworzenia, aby być dumna z niezwykłych dokonań najstarszego syna, aby chłonąć całą sobą krótkie chwile samotności, aby doceniać to co jest, aby pić esencję chwili, tu i teraz... Amen.
Amen :)
OdpowiedzUsuńpachnie dobrymi wyborami, pachnie nadzieją,
i ten mąż :)
pisz, pisz dalej
Tak. Ostatnio pozwalam by dobra energia przelała się przeze mnie i by zostawiała po sobie dobry ślad. Szukam dobra w sobie i w innych. Życie robi się też jakieś jaśniejsze i intensywniejsze. Zapraszamy do domu wolontariuszy (właściwie to sami się zapraszają i to z różnych zakątków świata) - mamy towarzystwo, pomoc, inspirację... Z kryzysu wyłoniło się dużo pozytywnej energii. A może to po prostu wiosna - natura znów mnie zawojowała, obezwładnia swoim pięknem, zachwyca w banalnym detalu, nawet brzydota nabiera rumieńców... pozdrawiam cię bardzo, bardzo ciepło i dziękuję za ślad
UsuńMusi być zima, aby przyszła wiosna (czy musi? zawsze?).
OdpowiedzUsuńMoże potrzeba dna, aby się mieć od czego mocno odbić?
Sami się zapraszają? Jak to działa?
Właśnie zobaczyłam pytanie zostawione bez odpowiedzi. Spóźnione ale może jeszcze aktualne. Goście (wolontariusze) o których tu mowa to ludzie którzy znajdują nasz profil na stronie: www.workaway.info Przyjeżdżają z całego świata: ostatnio mieliśmy np dziewczynę z Nowej Zelandii, teraz mamy (nietypowo) kobietę z Węgier razem z 6 letnią córką (jest ciekawie bo Lena ma towarzystwo a właśnie zaczęliśmy z nią homeschooling. Polecam
OdpowiedzUsuń