piątek, 8 lipca 2016

ŚWIETLIKI I COŚ JESZCZE

ŚWIETLIKI I COŚ JESZCZE

Świetliki między potężnymi lipami unoszą wieczór w bańce magii. Idziesz prawie po ciemku w stronę rododendronowych gąszczy. Na smyczy człapie twój body guard. Pies ciągnie w stronę plątaniny zapachów, ty ryzykujesz życiem by zerwać garść dzikich czereśni. Są słodsze niż przypuszczałaś. Jutro znów tutaj przyjdziesz.

Potem, wygnana przez domowych kibiców futbolu, siedzisz po turecku na podłodze. Bose stopy na wciąż jeszcze chłodnych deskach. Na przeciw ciebie rumianki w słoju i oset w butelce. Za twoimi plecami świerszczo – żabie a'capella.

W tobie mnogość, którą próbujesz poskromić.

Nieustannie gadający umysł przypomina o Rzeczach-Które- Trzeba- Zrobić i o gościu, który lada moment zaparkuje rowerem przed twoim domem. Jedzie ze Szkocji. Miał być wczoraj. Może będzie jutro.

Próbujesz przechytrzyć nachalność umysłu zamykając oczy. Pomagają cykady. Przeszkadzają ćmy. Z kalejdoskopu, którym potrząsasz w głowie, klaruje się jednak obraz. Zmieszane wspomnienie, nostalgia i coś chyba jeszcze. Idziesz drogą pod górę. Mijasz sąsiedztwo – renesansowy dwór, w którym już nie straszy. Kierujesz się w lewo. Szutrową drogą zawładniętą przez roje świetlików. Z zarysu granatowo- różowych, prawie nocnych chmur wypruwasz nitki, którymi wiążesz naderwane poczucie mocy sprawczej. Pół sennie i jakby nieśmiało wstajesz z martwych. Który to już raz?

Powalona materią spraw drobnych, które urastają do katastrofy. Spętana małością ciała, które gnie się przed władzą rzeczy martwych. Prawie bezboleśnie wyślizgujesz się z oblepiającej cię niemocy. Rozumiesz, że czasem trzeba powiedzieć sobie „nie dam rady”. Pozwolić sobie na bycie słabym, zmęczonym, wściekniętym do białych kości.

Wybrać dziegcie emocji z mąki codzienności. Przecedzić sens z bezkresu rzeczy bolesnych i niepotrzebnych. Zaparzyć napar: szczypta humoru, pół łyżeczki dystansu, łyżka stołowa cierpliwości. Po wypiciu jednej filiżanki wyciągnij swoje skrzydła i pozwól im wyschnąć. Jesteś silną kobietą, prawda? Jesteś siłą.